środa, 31 lipca 2013

A'la "rybka"

Hej!
Znowu przerwa w blogowaniu, ale mam nadzieję, że po raz kolejny zostanie mi to wybaczone ;).
Tym razem chcę Wam zaprezentować makijaż, czasem nazywany "rybką", bo z takim "ogonkiem". Zapraszam :)






































 
I bonusik - Babia Góra (Babiogórski Park Narodowy) widziana z mojego okna. Lubię na nią patrzeć, bo na wiosnę, czyli gdzies do maja na jej szczycie utrzymuje się śnieg i zawsze ten widok kojarzy mi się z Kilimandżaro ;). Tu w odsłonie letniej - zasnuta chmurą - isnty szczyt wulkaniczny ;D.























Pozdrawiam ciepło i wykorzystujcie letnie miesiące, bo już tylko albo aż, połowa wakacji została :D

poniedziałek, 22 lipca 2013

Kolorowy zawrót głowy

Hejka!
Wpis-błyskawica. Jako, ze za oknem mam piękną, słoneczną pogodę, grzechem byłoby nie używanie kolorów w makijażu :P. Zatem zapraszam Was do obejrzenia kilku zdjeć z makijażem w szalonych, tropikalnych barwach, plus paznokcie do "zestawu" ;)

























 Paznokcie w stylu kolorowego "ombre". Od razu tłumaczę się ze suchych sórek wokół paznokci, to wina odżywki, którą stosowałam. Płytka paznokciowa zostało świetnie wzmocniona, niestety skórki są w oplakanym stanie. Nie mogę ich nawet narazie wyciąć, bo są tak suche, że robią się zadry i ranki... ;(




















 Jesłi będziecie chciały wiedzieć jakich produktów użyłam, pytajcie :).

Tyle na dziś, wszystkiego kolorowego Wam życzę :D

Faratonga-Anka

piątek, 19 lipca 2013

Na muzycznie

Hej!
Przy okazji tak pięknej, słonecznej pogody, chciałam się z Wami podzielić kilkoma melodiami, które ostatnio gdzieś tam mi się kołaczą po głowie.
Już dawno za mną ten post chodził, ale z muzycznymi wpisami jest tak, że muszę coś na temat każdego utworu napisać, tak od siebie :). A przy makijażach jest prościej, kultura obrazkowa służy odbiorowi, a nie wymaga rozumienia treści ;). Szkoda, że nie mam czasu na więcej muzyki na blogu, bo to moja pasja na równi z makijażami, może nawet bardziej...
Ale ok, dość ględzenia :P. Mam zamiar dzisiaj z Wami posłuchać czwórki wykonawców. Kolejność jest całkiem przypadkowa i bez znaczenia. No to JEDZIEMY!!!!

Na początek James Arthur i Impossible. Bardzo lubię tą piosenkę. Gościa w ogóle nie znam, z tego, co widzę po teledysku, wygrał jakiś "talent show". Nie ważne, skad się wział, ważne, że umie spiewać ;) A to mu akurat trzeba przyznać, bo piosenka choć nie jest w stylu "umcy-umcy, pampa-rampa" z wielką łatwością wpada w ucho. Podoba mi się jego sposób śpiewania, taki "od niechcenia"m jednak ujmujący. A refren mnie po prostu elektryzuje, ta lekka chrypa przy "...imposible...". Uwielbiam (Dodam tylko, że pewnie "elektryzowanie" pojawi się przy każdej piosence, bo byle czego bym Wam nie zapodała ;P)



 




Następnie, pewnie nikomu nie muszę przedstawiać, będzie brytyjski zespół Hurts - przedstawiciel synthpopu. Chłopaki - Theo Hutchcraft wokalista i Adam Anderson kompozytor, poznali się w jednym z barów w Menchesterze. Jednak o ich graniu w żadnym wypadku nie można mówić, ze jest "barowe". Utwory, jak przystało na synthpop są melodyczne i raczej takie liryczne. Osobiście lubię utwory, które niosą ze sobą pewną dozę niepewności i melancholii dźwięków, a tu wszystko to znajdziemy. W ich graniu słychać wpływy różnych innych zespołó, m.in. Depeche Mode, Prince, czy Pet Shop Boys. W ogóle sposób śpiewania Theo nieodmiennie kojarzy mi się z Dave'em Gahan'em z "Depeszów" :).
Dzisiaj mam Wam do zaprezentowania dwa utowry, jeden starszy Wonderful Life







A drugi nowszy Miracle






Oczywiście nie muszę dodawać, że obie te piosenki uwielbiam i słucham ich namiętnie, jednak bez przesady, żeby mi się nie znudziło. Pierwszy utwór kręci mnie tym swoim mrokiem. Jak go słucham, to czuję się, jak gdybym oglądała świat spowity gęstą mgłą, gdzie nie widać nic, prócz rozmytych i niepokojących kształtów. Natomiast druga pochłania mnie całkowicie od początku do końca. Denerwują mnie tylko te tańczące dziewczyny w teledyskach. Widać taki mają styl, ale i tak słucham z zamkniętymi oczami (oczywiście, jek mi Brontosiki pozasypiają, bo tak to nie ma szans :P), więc w sumie to mi to tak nie przeszkadza :D

Następnym w kolejce będzie stosunkowo moje nowe odkrycie, czyli zespół Bastille. Kolejna brytyjska grupa tym razem łącząca w sobie elementy rocka alternatywnego i synthpopu (jak poprzednicy). Nie muszę dodawać, że uwielbiam te brytyjskie klimaty, takiego "smutnego" i melancholijnego grania. Oczywiście Bastille w cały ten smutnawy nastrój daje odrobinę radości i takiego świerzego powiewu. Tutaj przedstawię Wam dwie piosenki, aczkolwiek polecam gorąco cały album Bad Blood bo jest świetny i tyle w temacie :).
 Pierwszy utwór, pewnie wszystkim znany, Pompeii. Uwielbiam tą piosenkę za chórki oczywiście. Według mnie doskonałe połączenie i bardzo oryginalne. Chłopaki są genialni i już nawet mi brakuje słów uwielbienia ;).




Druga, moja ulubiona z albumu Bad Blood to Things We Lost In The Fire. I tu oczywiście uwielbiam cała tą piosenke, od pierwszej, do ostatniej nutki.






I na koniec również "świerzynka" w moim muzycznym panteonie czyli zespół Imagine Dragons. Tu mamy z kolei Amerykanów.  Pozostajemy nadal w klimatach rockowych, gdyż chłopaki z Las Vegas grają indie rock. Poznałam ich dzięki mojemu mężowi, który to dał mi ich kiedyś posłuchać (sam natrafił na nich pzrypadkowo, szperając za uzyką na YT). Wysłuchałam  i popłynęłam ;). "Smoki" grają z przymruzeniem oka (w końcu o to w indie chodzi). Nic tu nie jest na serio i poważnie. Lubią się bawić stylami i mieszają elementy elektroniczne z gitarkami, bawiąc się chyba przy tym świetnie, bo fajnie, lekko i naturalnie im to wychodzi. Do tego fajny melodyjny śpiew i czegóż chcieć więcej.
 Tu też dwie ulubione piosenki: It's Time, takie delikatne do zasypiania w sam raz ;).



I Radioactive. Ten połamany bit mnie po prostu "rozwala" nie mam innego słowa, uwielbiam ten moment, jak się to zaczyna. No znowu brak mi słów, żeby wyrazić moje uczucia związane z ta piosenką. Posłuchajcie sami, ja zamykam się w świecie Imagine Dragons i ferajny ;D





Jak widzicie, już mój móz przeszedł w stan spoczynku. Nic mądrego tu już nie napiszę, więc podgłaśniam komputer i idę bawić sie z moimi Brontosikami :D
Mam nadzieję, ze miło spedziliście ten czas.
Anka

poniedziałek, 15 lipca 2013

Hardcore :P

Hej! Jak zwykle szybki wpis :P
Postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami makijażu totalnie niewyjściowego inspirowanego face chart'em MAC'a (tak myślę, bo mieli kolekcję kosmetyków na jesień 2010 sygnowaną nazwą "Fabulous Fellnes Burmese Beauty" właśnie).
Klimat iście mroczny, bo LUBIĘ TO! :D I w zasadzie nie widziałabym przeszkód, żeby pokazać się ludziom w takim wydaniu, np. na koncercie :)

Zatem bez zbędnego gadania. Najpierw oryginał, z którego czerpałam wzorce ;)























A teraz moja wersja. Oczywiście będę bardzo szczęśliwa, jeśli ktokolwiek się wypowie na temat moich makijaży. Cały czas się uczę, zdaję sobie sprawę ze swoich niedociągnięć i nie retuszuję ich specjalnie na zdjeciach, żebym sama dla siebie wiedziała, nad czym muszę jeszcze popracować :).
Ok, ale się rozpisałam, a tu zdjęcia czekają :).



Super wdzianko :P Nie pasuje, ale wybaczcie mi to...





















Pozdrawiam ciepło, bo u nas deszcz, Brontosiki nadal chore, więc się w domu nudzimy... :(

A.








sobota, 13 lipca 2013

Żyła złota

Cześć, cześć!!!

Z racji chwilki czasu (coś ostatnio często mi się to zdarza...;D) postanowiłam pokazać Wam pokazać kolejną propozycję makijażu dziennego.
Wszystkim złoto kojarzy się raczej z wieczornymi wyjściami lub jakimiś specjalnymi okazjami. Natomiast ja pokażę Wam delikatny makijaż w złocie, który doskonale będzie podkreślał urodę każdej tęczówki i będzie wspaniale komponował się z opaloną buzią (której ja nie mam :P).























Żeby uniknąć makijażu, który by wyglądał na wieczorowy złoto przygasiłam w zewnętrznym kąciku oka matowym brązem i dla ożywienia całości na dolnej powiece dodałam odrobinę niebieskości. Dzięki temu makijaż nabrał lekkości i doskonale nadaje się na co dzień :)

Pozdrawiam!

piątek, 12 lipca 2013

"Lady in red"

Witajcie!
Jak zwykle szybki wpis, mało czytania więcej oglądania. Korzystam oczywiście z chwili spokoju, gdyż Brontosiki śpią, a są chorzy, wiec ten spokój długo nie potrwa... :( Mam nadzieję, że docenicie moje poświęcenie ;), że mimo choroby Chłopaków, dodaję nowy wpis ;).

Jak wskazuje nam tytuł, dzisiejszy makijaż będzie w odcieniach czerwieni z dodatkiem złota. To propozycja typowo wieczorowa i jak zwykle, o niebo lepiej wyglądałaby pewnie w towarzystwie ciemnej tęczówki... :P






















Pozdrawiam Was serdecznie :). Jak mi Chłopaki wydobrzeją, to obiecuję kolejny makijaż gwiazd, coś muzycznego, bo się mi tego nazbierało ;) i zacznę zabawę z face chart'ami, bo znalazłam kilka meega-genialnych w sieci :D

Anka vel Faratonga

czwartek, 11 lipca 2013

Delikatesik


Hej!
Dzisiejszy wpis zdjęciowy. Makijaż trochę czasu temu z okazji jakiejś uroczystości rodzinnej. Nie wypadało robić "papuzich oczu", ale ze ja kolory uwielbiam, nie mogłam z nich całkowicie zrezygnować i tak oto powstało to "cuś". Makijaż delikatny, lekki, świeży, pasujący każdemu i na każdą okazję. Mam nadzieję, ze się Wam spodoba :) 
PS Wpis edytowany, bo się zorientowałam, że drugi raz dałam te same zdjęcia...;/ Niewybaczalna wpadka, wybaczcie...

To zadrapanie na brodzie to Brontowąsik, nie kot :P












 Nie wiem dlaczego, ale mam manię robienia zdjęć chmurom ;P Dlatego jako bonus macie chmurki z mojego okna. Czasem warto odrobinę pobujać w obłokach, do czego zachęcam :D


























Pozdrawiam cieplutko!!!
A.



sobota, 6 lipca 2013

Keira Knightely

Hej!
Już jakiś czas temu stwierdziłam, że fajnie by było co jakiś czas umieścić post z makijażem inspirowanym jakąś gwiazdą :). Na wielu blogach coś takiego się pojawia,  i myślę, że to ciekawy sposób, żeby samemu poczuć się przez chwilę, jak gwiazda ;).

Na dobry początek coś delikatnego. Makijaż klasyczny, romantyczny, pasujący każdemu. Zainspirował mnie do wykonania go mejkap Keiry Knightely, który znalazłam w jednym z archiwalnych numerów Urody :)
























Pozdrawiam Was gorąco i czekam na Wasze opinie, czy takie posty w ogóle Was interesują :)
Ania













czwartek, 4 lipca 2013

Dzienniaczek

Cześć Wszystkim!
W dzisiejszym poście pragnę Wam zaproponować kolejną wersję delikatnego makijażu oka - tzw. dziennego :) To dla tych wszystkich, którzy bezpieczniej czują się w stonowanych kolorach, lub chcą odpocząć od tęczowych powiek ;).

Makijaż utrzymany jest w tonacji różowo złotej metalicznej, załamanie powieki roztarte matowym brązem.


































Słoneczka życzę
Pozdrawiam :)

wtorek, 2 lipca 2013

Strong & soft

Witajcie po mojej dłuższej nieobecności.
Wiem, długo nie pisałam, nie będę się tłumaczyć, ani nic obiecywać, po prostu muszę spojrzeć prawdzie w oczy, nie mam szans na regularne pisanie, bo mam "nieregularne" życie ;), ot i wsio :P.

Od razu przechodzę do meritum tego posta, czyli makijaży. Ostatnio, w wolnej (cud) chwili trochę się "bawiłam" i wyszły mi dwa makijaże, które zaraz Wam pokażę. Od razu spieszę wyjaśnić, że na zdjęciach jest tylko połowa twarzy, gdyż skorzystałam z przywileju posiadania dwojga oczu i każde było pomalowane w inny sposób :).

Strong (nie to piwo :P)





































Soft 



















To wszystko na dziś!
Pozdrawiam!!!