Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wibo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 marca 2014

cz.2

No to lecimy dalej :)






















Sleek Curacao, Oh So Special, Sun Goddes (wiem, ze to rozświetlacz, ale ja go używam jako cieni), MAC Fafi, My Secret Paradise Lagoon, Oriflame, Lovely, Wibo.

Teraz tzw. "luzaki", czyli cienie pojedyncze, pigmenty itp.


















Pigmenty głównie Essence, mamy tu też KOBO, Inglot, My Secret Bell, Lovely i dwa nieznanej firmy. Zakradła się tu też baza Pierre Rene. W ogóle teraz sobie przypomniałam, ze zapomniałam o bazach do powiek. Otóż sama mam trzy, rzeczoną Pierre Rene, FM Make Up i Lumene.




Teraz usta





















Mamy tu tester FM, błyszczyki Catrice, MNY, FM i The Body Shop, Tint Catrice, Pout Painty ze Sleeka, i stainy Revlon Just Bitten




I pomadki - głównie Catrice (są obłędne, serio :)  ), jest tu też Oriflame, Wibo, Marks And Spencer i Golden Rose.



















Delikatne zbliżenia kolorów.






















Pędzle - LancrOne, Hakuro, Essence, Elf, Sigma, Kozłowski i jakiś z Rossmanna ;)





















Poza tym mam w kufrze jeszcze tonik/płyn micelarny (fioletowa butelka), którym np. zwilżam pędzle, sprej do odświeżania i dezynfekcji pędzli, chusteczki nawilżane bezzapachowe do ewentualnych poprawek lub szybkiego demakijażu, pudełeczko a w nim patyczki do uszu, płatki kosmetyczne, puszki do pudru, gąbki do podkładu, zalotkę i aplikatory do cieni.






















To by było Wszystko. Gdybyście chciały zobaczyć jakieś konkretne produkty swatche itp. to piszcie co Was konkretnie interesuje. Postaram się sprostać Waszym Prośbom. Teraz będe miała przerwę w blogowaniu do 23.03. włącznie, więc wszystko to, co chciałybyście zobaczyć pojawi się po tym terminie.

Pozdrawiam ciepło i słonecznie

Anka



PS Całość jest w dwóch częściach, bo Blogger mi robi jakieś cyrki... ;/




środa, 28 listopada 2012

W jesiennych kolorach

Jesień powoli się kończy, niedługo zima. Może przez to że słoneczko i w miarę ładna pogoda za oknem, tak długo nie sięgałam po stonowane jesienne kolory.
Ale ostatnio coś mnie naszło i zamieszczam tu kilka zdjęć moich jesiennych "malunków" :)


Użyte palety, to Sleek Curacao  i Lovely

Dioda nad prawym okiem... ;/



















A tu pierwszy makijaż moim nowym nabytkiem, czyli paletą 88 kolorów Coastal Scents Metal Mania. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, kolory mocno metaliczne i nasycone. Barwy dobrze się rozcierają i nie tracą nasycenia podczas mieszania ich.






















Na koniec makijaż wykonany cholograficznym cieniem Lovely, kredki Lovely i Wibo.



Przyćmione spojrzenie :P


















To by było na tyle. :)
Pozdrawiam ciepło!!!
A.

sobota, 18 sierpnia 2012

Trening czyni mistrza

Siema! :D
Dziś sobotni poranek, chłopaki śpią, a ja mogę oddać się na chwile blogowemu relaksowi. Pogoda za oknem śliczna, słoneczko przyjemnie ciepło, ale nie za gorąco, wreszcie sierpień wygląda tak, jak powinien wyglądać :P.

Dzisiejszy post będzie początkiem serii wpisów, które będą zawierały głownie zdjęcia z krótkimi opisami moich makijażowych treningów. Jak w tytule jest napisane "trening czyni mistrza". Postanowiłam zatem w myśl tej zasady w miarę możliwości 1-2 makijaży dziennie wykonać (dwa, bo mam dwoje oczu :P ) i relacjonowac moje poczynania właśnie tu na blogu.
Ponieważ bardzo lubię się malować, zwłaszcza oczy, to też jest jedna z form relaksu dla mnie, stwierdziłam, że dobrze byłoby sobie wyrobić technikę. Stąd też to  moje przedsięwzięcie. Mam głęboką nadzieję, że z każdym makijażem będzie coraz lepiej, ładniej i bardziej profesjonalnie. Wiem, że moje dotychczasowe "malowidła" nie były najwyższych lotów, ale ćwiczeniami i pracą mam zamiar to poprawić. Przy okazji będzie pole do popisu dla moich pędzli, najlepszy test dla nich.
A całą tę serię dedykuję osobom, które maja jakieś marzenie (nie koniecznie makijażowe), ale boją się z rożnych względów jego realizacji. Nie bójcie się, tylko zaciśnijcie zęby, weźcie się w garść, bo jak Wy tego nie zrobicie, to nikt za Was nie zrobi. A po co żałować całe życie, że szansa przeszła koło nosa? Cieżką pracą i samozaparciem można dokonać wszystkiego :) POWODZENIA!!!

Teraz przechodzimy do meritum, czyli moje pierwsze "ćwiczenia" :)

Makijaż 1



















To makijaż inspirowany jednym ze zdjęć miesięcznika Uroda z marca 2010r. Nadawałby się raczej na wieczór, gdyż jest dosyć ciemny. Mój aparat trochę zjada kolory, w rzeczywistości był o dwa tony ciemniejszy.
 Od razu zaznaczę, ze to było tylko malowanie oka, buzia bez podkład. Nawet bazy pod cienie nie dawałam, bo i tak zaraz zmywałam oba "dzieła", a trudno do ludzi wyjść z dwoma rożnymi oczami :P. Brwi też moje naturalnę, nie reguluję, bo nie lubię, zaznaczam tylko brązowa kredką, czego tu również nie zrobiłam :)
 Błędy:
Jak widać ten różowow-fioletowy wyjechał mi za bardzo do góry i wyglądam, jakbym miała podbite oko, niemniej jednak nie wyszło najgorzej i pokazałabym się z takim makijażem w szerszym gronie.

Tu wykorzystane głównie cienie z mini paletki Wibo (takie poczwórne w Rossmanie są z jedwabiem bodajże...). Kolor bazowy to czerń ze Sleeka. Tusz Maybelline One By One Satin Black. A kreska nowym Eyelinerem w pisaku z FM Make Up

Co się udało:
Wyszła mi kreska (huuuurrraaa !!!). Odkryłam na nią patent - wspomniany wyżej eyeliner W PISAKU i malowanie krechy z otwartym okiem. Ponieważ ja jestem ślepa, zamknięcie jednego oka sprawiało, że byłam jeszcze bardziej ślepa. A tak otwarte oczka, wzrok co prawda słaby, ale jedno koko wspiera drugie :P, we dwójkę zawsze raźniej.

Makijaż 2



















Tutaj wersja raczej dzienna, odcienie żółtego i turkusu, w sam raz na słoneczne letnie dni :). Makijaż wykonany paletką Paradise Lagoon - Blue Ocean (My Secret - klik).
Po wykonaniu bazowego makijażu postanowiłam dodać kreskę na górnej powiece.




















Z kreską u góry chyba nawet lepiej, tak mi się z egipskimi klimatami kojarzy. I jak widać, pierwsze ćwiczenia już  przyniosły efekty, z tej kreski jestem bardzo zadowolona :D.

Postanowiłam jeszcze bardziej zaszaleć i machnąć kreskę też u dołu na styl "kociego oka".




















Z kreski jestem nadal zadowolona :D. Choć tu kolory zostały przyćmione przez eyeliner. Myślę, że można by z tego wyodrębnić trzeci makijaż. Oczy tylko obrysowane na kształt "kociego oka" czarnym eyelinerem, do tego delikatny naturalny róż na policzki w wersji łagodniejszej na ustach szminka/błyszczyk w neutralnym kolorze, lub dla odważnych pomarańczowa czerwień.


To tyle. Zapraszam na moje dalsze treningi i trzymam kciuki za Wasze marzenia.
Faratonga