Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kevyn Aucoin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kevyn Aucoin. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 stycznia 2013

Delikatnie

Witajcie serdecznie!
Przepraszam, że ostatnio takie suche te wpisy, tylko zdjęcia, ale naprawdę jakoś nie mogę się wyzbierać, żeby usiąść na dłużej i coś wiecej popisać... Mam ostatnio jakiegos doła... Ale cóż, poradzimy sobie i z tym :). 
Z racji tego, że bardzo lubię blogowanie, choć u mnie na blogu szału nie ma :d To jednak dla Was i dla mojej prywatnej satysfakcji, lubię chociaż te kilka zdjęć makijaży umieścić. Choć teraz przez ten dołek, to nawet weny nie mam do malowania. To prawda, że jak człowiek nie ma potrzeby/nie może wychodzić "do ludzi", to się mu odechciewa dbać o siebie... smutne :P. Nie wychodzę, bo nie mam przy kim Maluchów zostawić, a wycieczki z Chłopakami odpadają, ponieważ nie mamy odpowiedniego pojazdu, więc kicha...
Ale dosyć użalania. Dzisiaj chciałam Wam pokazać dwa makijaże, raczej takie delikatne i stonowane, na każdą możliwą okazję. :) A w myśl Kevyn'a Aucoin'a również dla każdego, komu się spodobają. W makijażu nie ma granic i uważam, tak jak Kevyn, ze można czerpać z różnych xródeł inspiracje, byle by to było wyważone. To jest o niebo ciekawsze, niż trzymanie się sztywno regół i zasad, jak się malować, a jak nie :).

















 Daje zdj. w okularach, żeby "okularnice" widziały, jak całość wygląda za szkłem - ja noszę minusy :)


























Taki z granatem, wiem, że już się pojawił, ale tu trochę jest inaczej nałożony. W formie takiego motylka, podnosi optycznie opadającą powiekę (ja taką mam grrrr:/).























Ok, uciekam jakoś się pozbierać, zrobić kolację i zająć moich panów czymś interesującym, żeby można było zjeść w spokoju :D

Buźka
A.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Inspiracja - Marylin Monroe

Hej! Po kolejnej dłuższe przerwie wracam z mocnym postanowieniami:
  1. dodawać przynajmniej 2 posty w tygodniu (postaram się, obiecuję)
  2. ćwiczyć przynajmniej 3 razy w tygodniu... (ekhm... tu się tylko postaram, nie obiecuję :PP).
OK, to tyle postanowień noworocznych :D. W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać moją wariację na temat makijażu Marylin Monroe. Tak sobie wymyśliłam, że co jakiś czas może pojawi się tu jakieś odwołanie do takich kultowych postaci, jeśli chodzi o wytyczanie pewnych wzorców w makijażu. A że Marylin jest osobą bardzo charakterystyczną, w zasadzie to jej styl. Postanowiłam zacząć od niej :)
Zainspirowała mnie książka Kevyn'a Aucoin'a "Sztuka przemiany"  (org.Making Faces). Książka świetna, nie jest typowym poradnikiem, czy podręcznikiem. Czyta się ja bardziej, jak czyjś notatnik. Najbardziej podobało mi się podejście Kevyn'a do makijażu. Nie uznaje, a w zasadzie to nie narzuca nikomu jakichs sztywnych ram, jeśli chodzi o makijaż. Zachęca raczej do zabawy, eksperymentowania i wyciągania ze sztuki makijażu tego, co nam się najbardziej podoba. Polecam książkę, zdjęcia przepiękne, utrzymane w fajnej stylistyce. Takie rozmyte i niekontrastowe. Makijaże może nie biją jakaś papuzią feerią barw, ale są tak perfekcyjnie wykonane, że nie sposób oderwać od nich oczu. :) Aż łezka się w oku kręci, ze Kevyn już od prawie 11 lat nie żyje i nie będzie można zobaczyć/przeczytać jego kolejnych książek...

Zatem nie przedłużając już zbytnio prezentuję Wam moją wersję Marylin, bez peruki, ale wszystkie elementy jej stylizacji zachowane, nawet pieprzyk :D.

























I zbliżenie na oczy


















Tak oto moja skromna osoba w wersji ligh-Marylin ;). Mile widziane wszelkie komentarze.
Pozdrawiam ciepło i do następnego  :*
A.