wtorek, 28 maja 2013

Co u mnie słychać, czyli muzycznie

Hej! Mam dzisiaj chwilkę - chłopaki siedzą z babcia, postanowiłam więc, w ramach pewnej odskoczni, podzielić się z Wami moimi ulubionymi piosenkami z filmów ogólnie rzecz ujmując :D
Ale zanim weźmiecie się do czytania uprasza się o konsultacje z lekarzem luba farmaceutą, gdyż treść poniżej jest długa i może prowadzić do "snu znudzeniowego" (coma nudensis) lub napadów histerii pt. "kiedy się to skończy O.o !!!". Czytasz na własną odpowiedzialność.

Zaczynamy od muzyki bardziej klasycznej. Moim ulubionym filmowym soundtrackiem jest ścieżka dźwiękowa Piratów z Karaibów. Muzyka jest genialna. Normalnie słuchając jej można idealnie domyślić się klimatu sceny, której jest tłem, nawet nie znając filmów. Serdecznie polecam, bo naprawdę fajnie się słucha, idealna do sprzątania. Świetne jest stopniowanie napięcia od mocnych akcentów poprzez delikatne przejścia w piano, kompozytor (z tego, co się orientuję to Hans Zimmer) dosłownie maluje obraz tą muzyką.
















Drugą klasyczną (z udziałem orkiestry symfonicznej) ulubioną przeze mnie pozycją jest ścieżka dźwiękowa Harry'ego Potter'a dotyczy to muzyki do "Kamienia Filozoficznego", twórcą był amerykański kompozytor John Towner. Tak samo, jak w Piratach muzyka jest obrazem samym w sobie, czuć tą tajemniczość i "magię". W ogóle czasem muzyka w moim odczuciu jest lepsza niż film i broni się sama. Nie potrzebuje obrazu, natomiast obraz bez muzyki jest jakiś taki "suchy", bez wyrazu. Link dla Wytrwałych :P (9 godzin :D)
















Bardzo lubię również ścieżkę dźwiękową Władcy Pierścieni (twórca Howard Shore), ale jest ona w dużej mierze ciężka do słuchania, w takim sensie, ze muzyka tam jest przytłaczająca i po prostu trudna do przesłuchania w całości, ale tak samo jak w poprzednich wymienionych soundtrackach idealnie wpasowuje się w klimat całej Trylogii LOTR. Tu również dla wytrwałych, ale jedynie 3 godzinki, to raptem tyle, co jedna część filmu ;P.
















Teraz poleci szybko, bo będzie tylko po jednej piosence z danego filmu :).
Zatem ruszamy i zaczynamy od Filmu xXx (spokojnie, to nie żaden film z serii "różowa landrynka" :P). Mamy tu do czynienia z czystą amerykańska sensacją. Tajny agent ma rozbić rosyjską mafię. Dużo tu mamy scen walki, krew, trup ściele się gęsto, czyli film w sam raz na wieczór po złym dniu, gdzie całe negatywne emocje możemy przelać na tych "złych bandytów". Główną rolę w tej części gra Vin Diesel znany może niektórym np. z komedii sensacyjnej "Pacyfikator". Ale do rzeczy, piosenką, którą lubię jest Feuer Frei Rammstein'a. Kto mnie zna wie, że lubię ten zespół. Od razu uprzedzę Wasze komentarze, tak wiem o czym śpiewają, ogólnie nie lubię słuchać czegoś, czego nie rozumiem. Rammsten jest dosyć "makabryczny", ale podoba mi się klimat industriala, takie kanciaste i ostre dźwięki. Tutaj Proponuję Wam wersję filmową tej piosenki, scena dzieje się praktycznie zaraz na początku filmu, z tego, co pamiętam... Piosenka nadaje się idealnie jest pełna energii a głos Till'a Lindenmann'a z tą swoja chropowatością i brakiem melodii tylko podkreśla surowość gatunku, który grają i oczywiście to, co za chwilę stanie się w filmie, czyli krwawą jatkę.
















Pozostajemy nadal w rockowych klimatach, teraz będą aż dwie piosenki filmowe, mojego ULUBIONEGO, podkreślam zespołu - Nightwish (wolałam, jak śpiewała z nimi Tarja Turunen... ; (  ). Piosenka z pewnie wszystkim dobrze znanego filmu - Pearl Harbour czyli Wishmaster. Film zasługuje na obejrzenie, trzyma mocno w napięciu i nawet krwawe sceny są do przejścia, bo wiadomo, ze przemoc nie jest sztuką samą dla siebie, tylko wynika z tego, co naprawdę się działo  7 grudnia 1941 r. W zasadzie to nie ma co pisać, ze piosenka idealnie pasuje do filmu, bo taka jest rola ścieżek dźwiękowych. Lubię ten utwór właśnie za energię i oczywiście za głos Tarji, ale przede wszystkim za gitarę. Uwielbiam, mogłabym się nad nią rozpływać godzinami, solówki są MEEGAA (z braku odpowiedniego słowa). Po prostu słuchając tej piosenki przeżywam ekstazę, jakkolwiek to zabrzmi :D. Jest jeszcze kilka innych piosenkę  które tak na mnie działają, a ta jest właśnie jedną z nich.















Drugi ("gugi", jak by powiedziały moje Brontosiki ;P ) Nightwish to piosenka z filmu Alone In The Dark. Jest to horror i sam w sobie nie jest jakimś majstersztykiem, ot prosta historia. Hodowany przez zadnego sławy naukowca potwór z przeszłości ucieka z laboratorium i sieje spustoszenie wśród ludzi, tyle. Film no trochę cienki, ale piosenka już nie - I Wish I Had an Angel. Ti tak samo powala mnie na podłogę gitara, ekspresja, Tarja i dodatkowo Marko Hietala (basista i wokalista, cudowny...ehhh :) i perkusista Jukka Nevalainen. W ogóle Finowie mają taki fajny dźwięczny język (podobają mi sie ich imiona i nazwiska :D ) i melancholijne dusze, może to prze zorzę polarną?
















No i na koniec dla delikatnego uspokojenia i rozluźnienia po silnych emocjach dwie bajki - moje ulubione oczywiście.
Pierwsza to Łowcy Smoków (twórca Arthur Qwak) , bajka o łowcach smoków, którzy żyją w niesamowitej krainie, gdzie ludzie mieszkają na wyspach zawieszonych w powietrzu. łowcami jest trzech przyjaciół - Gwizdo i Lian-Chu (ludzie) oraz Hector i kumpel, niebieski stworek (mój pies wygląda identycznie jak Hector :D ). Dla zainteresowanych u nas leci na Puls 2. Motyw przewodni do tej bajki wykonuje zespół The Cure, lubię tą piosenkę, bo uwielbiam taki, nazwijmy to roboczo, "płaczliwy" styl śpiewania jaki reprezentuje Robert Smith. Piosenka superowa, nie będę nic więcej pisać, posłuchajcie sami ;).
















Tak zaczyna się ta bajeczka, na YT możecie sobie posłuchać pełnej wersji tego utworu.

No i wreszcie last, but not least, Shrek, czyli Smash Mouth i All Star. Nie ma się co rozwodzić, fajna, lekka piosenka na rozluźnienie i do nucenia pod nosem na poprawę humoru :).

















Mam nadzieje, ze udało Wam się dobrnąć do końca i jakoś to przeżyłyście/przeżyliście bez większego uszczerbku na zdrowiu.
Pozdrawiam serdecznie i do "usłyszenia", czy do  "zobaczenia"

Faratonga :P

poniedziałek, 27 maja 2013

Kreseczkowo

Hej!
Kolejny post z cyklu "wpadła na Bloggera i wypadła" :P Ale jeszcze dwa tyg. takiej gonitwy i mam nadzieje, ze może w końcu uda mi się znaleźć czas na jakieś dłuższe przemyślenia, bo tyle mi po głowie chodzi pomysłów na posty muzyczne... Tylko na to potrzebuję czasu. A makijaż to minutka,  żeby wrzucić zdjęcia  Proszę Was zatem o wybaczenie ;) i zapraszam do obejrzenia zdjęć kolejnego mojego paćkania.
Tym razem podążam za "kreseczkowym" trendem i mamy sama podwójną krechę na oku. Oczywiście kolor pomógł mi utrwalić Duraline - cienie to w całości paletka My Secret Blue Ocean, czarny Eyeliner FM Make Up, tusz to Rimmel Scandal Eyes Show Off.







efekt "halo" ładna aureolka mi się zrobiła, wina opadającej powieki oczywiście, nie moja :P
































Swoja drogą, to jestem pod wrażeniem swoich "zdolności", bo udało mi się na lewym oku prawie normalną kreskę namalować linerem. Bo jak zamknę oko lewe, na na prawe praktycznie nic nie widzę...:P Dlatego nienawidzę malować kresek... grrrrr!!! ; /

czwartek, 23 maja 2013

fiolet + złoto = kolejny mejkap :P

Hej!
U mnie dzisiaj pochmurno i szaro, pewnie zaraz będzie padać, ale to nic. roślinkom i ziemi przyda się odrobina wody :)
Jednak, żeby ta aura szarości nas nie przytłoczyła, chciałam pokazać Wam kolejny makijaż. W odcieniach, tak jak na to wskazuje tytuł, złota i fioletu/różu :). Zrobiłam go sobie przy okazji Komunii kuzynki, ale świetnie się również sprawdzi w roli makijażu ślubnego, dla dziewczyn, które chcą mieć subtelnie, ale jednak zaznaczone oko :).  Myślę, ze nawet może on wystąpić jako zwykły "dzienniaczek", jeśli tylko złotego będzie odrobinę mniej. Inspiracją do wykonania tego makijażu były dla mnie kwiatki kwitnącej jabłoni i wiśni :)





Jabłonka za moim oknem :)
































Zapraszam zatem do zdjęć :)























To by było na tyle, spadam do moich Chłopaków :D

Miłego dnia :*

Anka

poniedziałek, 20 maja 2013

Morska głębia

Witajcie!!!
Znowu wpadam tu na momencik do Was. Nadal jesteśmy w klimatach niebieskości i zieleni, makijaż zainspirowany barwą morskiej wody u wybrzeży Egiptu :).

Zapraszam zatem do obejrzenia zdjęć i jak zwykle do komentowania.























Życzę kolorowego i ciepłego tygodnia ;) (choć mam nadzieje, że się jeszcze w tym tygodniu "zobaczymy" ;) )

Wasza malowAnka :P

czwartek, 16 maja 2013

Zielony listek

Hej!
Jak zwykle muszę zacząć post od przeprosin  Mam w ten weekend egzamin i uczę się do niego na tyle dużo  na ile pozwolą mi moje Brontosiki :P Stąd moja nieobecność. Mam nadzieje, ze zrozumiecie i wybaczycie :).

Z racji tego, ze wpadła tutaj na chwilę, szybki wpis. Mam dla Was propozycję makijażu w zieleni. Bardzo ładnie będzie się on prezentował z brązową tęczówką. W ogóle, to za każdym razem, kiedy robię jakiś makijaż, to wydaje mi się, że przy brązowych oczach wyglądałby on lepiej - pozdrowienia dla brązowookich :P.





Brwi... Spoko, spoko, zaczęłam skubać (ałaaa:(   ) naprawię to, co tam odrasta :D
































Przy tym makijażu użyłam zieleni z paletek Sleek Acid, Sleek Curacao i chyba jakąś taką małą podwójną Oriflame + My secret Lagoon :)

To by było na tyle. W ogóle dajcie znać, czy chcecie, żebym pisała jakich cieni używam, bo nie zawsze to robię (nie raz nawet nie pamiętam...). Nie piszę tego za każdym razem, bo nie wiem, czy t jest komuś potrzebne :)

Pozdrawiam Was ciepło, ja wracam do nauki ;)

Anka

środa, 8 maja 2013

MAKE-UP trendy

Witajcie!
Dzisiaj, jak sama nazwa wskazuje, albo i nie ;) Makijaż inspirowany czasopismem MAKE-UP Trendy :)
Zapraszam :)






















Mam nadzieję, że się Wam podoba. Pozdrawiam gorąco, bo słonko ;)
A.

wtorek, 7 maja 2013

Wracam

Hej! Znowu Was opuściłam  za co jak zwykle niezmiernie przepraszam...;/ To nie wina mojego lenistwa, tylko najzupełniej brak czasu. Naprawdę nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje, totalnie ciężko mi się ogarnąć... :P
Korzystając, ze Chłopaki śpią  a pranie jeszcze się nie skończyło  zasiadłam przed monitorem, żeby się z Wami spotkać :D.
Obiad w przygotowaniu (dziś mam w planach trochę zaszaleć bo robię frytki i marynowany filet z kurczaka z oscypkiem i żurawiną :D), więc będzie szybko i konkretnie.
Makijaż fiolet z odrobinką brązu. Zapraszam :) Z tego co kojarzę, to zainspirowałam się tu makijażem Kasi, jak zwykle ;)






















Użyłam tutaj cieni (fiolet i ten perłowy) MAC Fafi, brąz z paletki Lovely. Eyeliner FM Make Up, tusz Maybelline Volume Express :)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego dnia, ja biegnę powiesić pranie w spokoju, z nadzieją, ze Brontosiki się nie obudzą zanim skończę...

Anka :*