Przepraszam, że tak beznadziejnie umieściłam niedokończonego posta. Wynika to z tego, że prąd wczoraj u nas szalał i pewnie coś nacisłam nie tak...
Ostatnio, po zakupie nowych pędzelków do makijażu (marki LancrOne), trochę szaleję z różnymi bazgrołkami naocznymi. A żeby dopełnić moje makijażowe próby nabyłam dwie paletki My secret z serii "Paradise Lagoon". Musiałam kupić obie, bo nie byłam w stanie się zdecydować, który kolor bardziej mi się podoba :P (te kobiety...:D ).
Cienie kosztowała około 15zł za paletkę. Kolory bardzo ładne, dobrze sie rozcierają i łączą ze sobą. Pigmentacja jak na cenę rewelacyjna. Trwałość również. Na bazie z FM Make Up wytrzymyały bez żadnych przetarć, rolowań itp. równe 12 godzin, szok i szacunek, bo Sleek nie zawsze miał taki wynik. A dodam, ze testowałam w te najwieksze upały :) Tak, ze produkt jak najbardziej godny polecenia :).
A teraz przejdźmy do moich "dzieł sztuki".
Najpierw paletka Flower fantasy - róże (na dolną powiekę dodałam odrobinę zieleni z drugiej paletki)
Wiem, ze kreska nadal pozostawia wiele do życzenia, ale staram się, mam nadzieje, ze się w końcu nauczę :P.
Druga seria zdjęć to makijaż wykonany w całości paletkę Blue ocean
A teraz mały bonus, czyli zabawa nowym eye linerem we flamastrze (zobaczymy, czy nim nauczę się robić normalne kreski...) Płynny eye liner FM Make up - Carbon Black
Ok, wzorek trochę badziewny i niedopracowany, ale robiłam na szybko, tak dla zabawy :).
Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło. Trzymajcie się, do następnego :)
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze, ale proszę o rzetelną i konstruktywną krytykę, a także nie obrażanie mnie i innych komentujących :)