U nas choroba już odeszła w niepamięć, na szczęście :D Chłopaki pełni energii, ja w sumie też. Powoli zabieram się za generalne, wiosenne porządki, żeby już przed samymi świętami mieć ten czas na chwilę refleksji i skupienia, a nie bieganie ze ścierką :P. Tak więc wróciliśmy do formy!
Dzisiaj chciałam Wam pokazać kilka kosmetyków, które w ostatnim czasie nabyłam. Są to rzeczy, które już u mnie gościły, ale są też całkiem nowe. Dlatego bez zbędnego przedłużania, przedstawiam Wam nowych "mieszkańców mojej łazienki" ;)
Źródło |
Źródło |
Zatem lecimy po kolei:
- wazelina z Ziaji - dla mnie to jest multikosmetyk - na skórki, suche kolana, łokcie, stopy, jako "utrwalacz" do brwi, balsam do ust i wiele, wiele innych zastosowań ;)
- krem pietruszkowy pod oczy z Ziaji - jak już wiele razy wspominałam, Ziaję bardzo lubię, a ich kremy pod oczy szczególnie, to już moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie.
- Bielenda - wiśniowe masło do ciała - kupiłam, bo na wiosnę potrzebuję owocowego orzeźwienia, masła bardzo lubię, a moje obecne już się kończy. Tego kosmetyku jeszcze nie miałam, ale mam nadzieję, że się sprawdzi.
- Bielenda - cukrowy piling brzoskwiniowy, żeby masłu nie było smutno ;) A poza tym, uwielbiam cukrowe pilingi!
- Bielenda - krem do skóry naczynkowej na dzień/na noc z wyciągiem z kasztana. Miałam, byłam zadowolona (choć szczerze powiem, że żaden krem na naczynka nie dał u mnie, póki co, efektu wow, ciągle szukam, jak o czymś dobrym wiecie, będę wdzięczna za poradę).
- Farmona Jantar - wcierka. Tego produktu chyba nie muszę przestawiać ;). Dokupiłam jedną butelkę, żeby dokończyć kurację i przerzucam się na...
- ...Joanna Rzepa - kuracja wzmacniająca. Nie miałam, i chcę sprawdzić, jak się ma do Jantara. Poza tym, mam szampon z tej serii i muszę powiedzieć, że jestem zadowolona.
Jak widać Bielenda w zakupach króluje i mamy same polskie marki (co dla mnie nie jest bez znaczenia) :). Jak poużywam wszystkiego, to możecie spodziewać się recenzji. O Jantarze też już niedługo Wam napiszę, mam zamiar zrobić post o mojej (ubogiej, ale zawsze ;D) pielęgnacji włosów.
Tak więc to by było na tyle. Jeśli miałyście coś z przedstawionych kosmetyków, jestem ciekawa Waszych opinii.
Pozdrawiam i życzę pozytywnego weekendu!
Anka - Faratonga
ah te masełka:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że też masz słabość do tego typu mazideł :D
UsuńNiczego nie miałam:)
OdpowiedzUsuńZatem będę wszystko pieczołowicie testować i może się na coś skusisz, jak podzielę się swoimi odczuciami :)
OdpowiedzUsuń