czwartek, 26 marca 2015

Nie ma wody na pustyni... czyli o pielęgnacji

Witajcie!

Dzisiaj post typowo pielęgnacyjny, czyli jak sobie poradziłam z suchą skórą :)

Ale zacznijmy od początku, czyli kilka słów wyjaśnienia. Moje ciało traci nawilżenie sukcesywnie im niżej w stronę stóp ;P Czyli na twarzy moja skóra jest mieszana, jeśli chodzi o ręce i ogólnie mówiąc tułów nawilżenie jest ok, ale nogi - tragedia. Mam taką suchą skórę, że na kolanach od tych suchych skórek robią mi się nawet mikro ranki, co sprawia, że kolana mnie po prostu bolą... :(

Próbowałam różnych metod, kremy, mleczka, masełka, złuszczania i wszystko pomagało... Ale tylko na chwilę... Do momentu, kiedy wpadłam na pewien pomysł :) I to jest moja tajemnica nawilżonej skóry - oliwka dziecięca :D.

Normalnie bym nie użyła oliwki, ale z racji tego, że zostało mi trochę oliwki z Rossmanna i mam oliwkę Hippa, które kupiłam do OCM, postanowiłam je zużyć. Jako, że moi Chłopcy nie są już tak często "maszczeni" tymi specyfikami, a to siedziało, dlatego postanowiłam je wykorzystać :).




























Czy widzę różnicę? Tak, ogromną! Nie mam już tych ranek, a skóra na nogach przestała mnie swędzieć. Jest tylko jedno ale... Mój brak dyscypliny. To znaczy, że często sobie zapominam i nie używam oliwki każdego dnia... :( Ale wczoraj okrzyczałam się w duchu i mam nadzieję, uda mi się teraz co dzień o tym pamiętać...

Co do samych oliwek, to polecam je, bo jako jedyne, znane mi, nie zawierają żadnych olei mineralnych. Skład jest bardzo przyjazny. Odczuwam to tak, że oliwki zwykłe, na bazie parafiny, są takie tłusto-śliskie, a te dwie powyżej są tłusto-wodniste :) Nie wiem, czy rozumiecie o co mi chodzi, ale tak najjaśniej mogę odkreślić moje odczucia.
Obie oliwki pachną ładnie i delikatnie. I o dziwo, wchłaniają się dosyć szybko, jak na tego typu produkty.
Jeśli chodzi o ich aplikację, to staram się robić to jak najczęściej, jeśli chodzi o nogi. A raz w tygodniu smaruję nią całe ciało dla lepszego odżywienia. Najlepiej się wchłania, kiedy nałożymy ją na lekko wilgotną skórę.
Oliwka ma też to do siebie, że sprzyja masażowi. A jak wiadomo masaż ma zbawienny wpływ na naszą skórę, dlatego powinnyśmy go sobie fundować chociaż raz w tygodniu.
Co do sposobu masowania i ruchów, jakie powinnyśmy wykonywać, aby nie zrobić sobie krzywdy, napiszę w innym poście.

Chętnie przeczytam o Waszych sposobach na przesuszoną skórę, bo wiecie, że lubię eksperymentować ;).

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu

Anka!

1 komentarz:

  1. ja widzę róznicę jak zaczłęma smarowac czy to oleje czy balsamy czy kremy na mokrą skórę po kąpieli - róznica ogromna

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze, ale proszę o rzetelną i konstruktywną krytykę, a także nie obrażanie mnie i innych komentujących :)