poniedziałek, 16 lutego 2015

Ale... Ulga... :)

Witajcie!

Jak tam po weekendzie, były szalone imprezy ostatkowe/walentynkowe??? :) U mnie bez szaleństw. Jestem tego typu osoba, która jak ma chwilę na oddech, to woli się zamknąć w pokoju ze słuchawkami na uszach i książką w ręku ;).

Ale wracając do postu, to chciałam Wam opowiedzieć o kolejnym kosmetyku, który mnie pozytywnie zaskoczył.
Na pewno zdajecie sobie sprawę, że nasza skóra zmienia się w zależności do pory roku, temperatury, czy wilgotności. Skóra to doskonały organ, który chroni nas przed czynnikami zewnętrznymi. Teoretycznie poradziłaby sobie sama, ale  z racji zanieczyszczenia środowiska, naszej złej diety, braku ruchu, nałogów, czy stresu, nie jest w stanie nad tym zapanować, bez naszej pomocy. Dlatego tak ważna jest odpowiednia pielęgnacja.
Jakiś czas temu miałam problemy ze swoją cerą, dlatego przez jakiś czas stosowałam na noc krem z 10% kwasem glikolowy. Skóra się wyciszyła, pozbyłam się problemu. Ale moja skóra jakby trochę została zbyt przesuszona. Dlatego szukałam jakiegoś fajnego lekkiego, a za razem odżywczego kremu na noc, który pomógłby się zregenerować mojej buzi.
I po przestudiowaniu dokładnie oferty Ziaji, zdecydowałam się na krem z serii Ulga (więcej o serii TUTAJ).
Zdecydowałam się na  krem ujędrniający na noc, redukujący podrażnienia.



źródło Ziaja





















Powiem Wam, ze to był mój strzał w 10! Nie stać mnie na drogie kosmetyki, wiec szukam tego, co mogłoby sprostać moim oczekiwaniom, ale w cenie, która nie przerazi mojego portfela :P.

Ten krem spełnił wszystkie moje oczekiwania. Osobiście nie znalazłam w nim żadnych minusów.
A co do plusów to:
  1. cena  - nie pamiętam dokładnie, ale na pewno mniej niż 10zł;
  2. lekka formuła - co przy mojej skórze z tendencją do przetłuszczania jest nieodzowne;
  3. bez zapachu - czyli nikogo nie podrażni;
  4. przyczynił się do wzrostu nawilżenia mojej skóry, już nie czułam tego nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia, ani swędzenia;
  5. wydajność.
Tak w skrócie wygląda moja ocena. Osobiście, jak już wiele razy wspomniałam, Ziaja, to mój faworyt, jeśli chodzi o pielęgnację. W ogóle, staram się sięgać, kiedy tylko mogę, po polskie kosmetyki, a co, wspieram rodzimy kapitał :D.

Dzisiaj właśnie wybieram się po jakiś balsam do ciała, krem pod oczy i krem na dzień, życzcie mi więc powodzenia ;) na pewno się pochwalę. Mam też jeszcze kilka recenzji kosmetyków dla Was, więc stay tune ;)

Pozdrawiam Was ciepło!

Faratonga

4 komentarze:

  1. Lubię Ziaję, więc może spróbuję ulgi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypróbuj, polecam, a potem koniecznie daj znać, jak się u Ciebie sprawdził ten krem :)

      Usuń
  2. Nie miewam podrażnień, ale fajnie, że u Ciebie działa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się na prawdę ciesz :) ja mam okropne problemy ze skórą, bo w strefie T mam skórę tłusta, a policzki skłonne do rumienia i delikatne = podwójna pielęgnacja... ;/

      Usuń

Dziękuję za komentarze, ale proszę o rzetelną i konstruktywną krytykę, a także nie obrażanie mnie i innych komentujących :)