Witajcie serdecznie!
Przepraszam, że ostatnio takie suche te wpisy, tylko zdjęcia, ale naprawdę jakoś nie mogę się wyzbierać, żeby usiąść na dłużej i coś wiecej popisać... Mam ostatnio jakiegos doła... Ale cóż, poradzimy sobie i z tym :).
Z racji tego, że bardzo lubię blogowanie, choć u mnie na blogu szału nie ma :d To jednak dla Was i dla mojej prywatnej satysfakcji, lubię chociaż te kilka zdjęć makijaży umieścić. Choć teraz przez ten dołek, to nawet weny nie mam do malowania. To prawda, że jak człowiek nie ma potrzeby/nie może wychodzić "do ludzi", to się mu odechciewa dbać o siebie... smutne :P. Nie wychodzę, bo nie mam przy kim Maluchów zostawić, a wycieczki z Chłopakami odpadają, ponieważ nie mamy odpowiedniego pojazdu, więc kicha...
Ale dosyć użalania. Dzisiaj chciałam Wam pokazać dwa makijaże, raczej takie delikatne i stonowane, na każdą możliwą okazję. :) A w myśl Kevyn'a Aucoin'a również dla każdego, komu się spodobają. W makijażu nie ma granic i uważam, tak jak Kevyn, ze można czerpać z różnych xródeł inspiracje, byle by to było wyważone. To jest o niebo ciekawsze, niż trzymanie się sztywno regół i zasad, jak się malować, a jak nie :).
Daje zdj. w okularach, żeby "okularnice" widziały, jak całość wygląda za szkłem - ja noszę minusy :)
Taki z granatem, wiem, że już się pojawił, ale tu trochę jest inaczej nałożony. W formie takiego motylka, podnosi optycznie opadającą powiekę (ja taką mam grrrr:/).
Ok, uciekam jakoś się pozbierać, zrobić kolację i zająć moich panów czymś interesującym, żeby można było zjeść w spokoju :D
Buźka
A.
Fajne! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne podobają mi się Twoje makijaże :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń